Dlaczego filmy z lat 80. biją na głowę współczesne produkcje? Dawno, dawno temu, czyli w czasach, kiedy magnetowid był marzeniem każdego dzieciaka, a jedynymi kanałami dostępnymi w telewizji była państwowa jedynka i dwójka, gdzieś daleko, za oceanem, powstawały filmy, które biły na łeb współczesne produkcje.
List Activity Views: 68,372 | in last week 369
Najlepsze filmy lat 70-tych. Lata 70-te według wielu krytyków uważane są za najlepsze w historii kina, ale także i za najważniejsze. To właśnie w tych latach, swe największe sukcesy święcili Martin Scorsese, Stanley Kubrick czy Roman Polański, a pierwsze hity wypuszczali Steven Spielberg czy George Lucas. Także w Polsce, lata 70-te
3. Tango i Cash (1989) - reż. Andriej Konczałowski, Albert Magnoli Duet topowych złodupców, czyli Sylvester Stallone i Kurt Russell (ten ze szczególnie bezpretensjonalnym wyrazem twarzy zważywszy na przedmiot leżący w jego prawej ręce). Idealnie autoironiczny, perfekcyjnie sensacyjny. Korzysta z klisz i sam jest kliszą. Alfa i Omega filmów sensacyjnych. Raz, ponieważ występuje w nim bóg tego gatunku - Stallone, oczywiście. Dwa, ponieważ ten film ma wszystko, co mieć powinien idealny obraz w takim zestawieniu - mięśnie, męską przyjaźń i lojalność, złego i dobrego glinę i powiedzmy to razem: pościgi, wybuchy, strzelaniny! Posiada również ładną panią (hasztag hasztag mikroblog, relewantne dyskusje polityczne), którą na pewno kojarzymy z tego dziwnego serialu o Supermenie. Poza tym scena otwierająca to majstersztyk. Zawiera definicję całego określenia amerykański film akcji w jednej sekwencji. Scena wielkiej rozróby przypomina trochę tandetę ze Seagalem, albo Van Dammem, co zrzuca ten piękny okaz na trzecie miejsce. I tutaj nadarzyła się okazja, aby wyjaśnić dlaczego w takim zestawieniu mogło zabraknąć powyższych jełopów. Po pierwsze (być może naiwnie) kierując się plotkami doszły mnie słuchy, że oboje dżentelmenów to straszne szumowiny w życiu prywatnym. A my tu tego nie lubimy, prawda? Po drugie, nie dorastają Stallonowi do pięt. W człowieku widać prawdziwą pasję do filmu i zaangażowanie w to, w czym występuje. Jego osobowość okrywa cały film nadając mu charakteru. Tych dwóch rzezimieszków polega wyłącznie na swoich zdolnościach prania się po mordach i przerwa reklamowa nagle jawi się jako prawdziwe wybawienie od ich bezpłciowości. Seagal nawet w tej dyscyplinie okropnie zdziadział, nie wspominając już zupełnie o nie wyjściowej aparycji. W kinie powierzchownym właśnie powierzchowność powinna być atrakcyjna, więc nie wiem jakim cudem on w ogóle jest oglądany. Po trzecie, wprawki reżyserskie Stallone były całkiem niezłe, co daje podstawy podejrzewać, że wyższa jakość filmów, w których występuje jest bezpośrednio jego zasługą. 2. Cobra (1986) - reż. George P. Cosmatos To nie kolejny duet, bo Cobra (w tej roli Stallone, po lewej, duh) dominuje uwagę filmu i jego partnera (Reni Santoni) trudno nazwać postacią nawet drugoplanową. Niezwykle mnie ten film ujął. Po raz kolejny, wiem, że to nudne, ale ten człowiek po prostu stworzony został do grania twardzieli. Nie da się bardziej nonszalancko i złodupcowo. Stallone wygrywa to zestawienie jako gracz meczu. Oprócz tego posiada do znudzenia wspomniany zestaw elementów obligatoryjnych plus kilka upiększeń. Zamiast pieknej damskiej roli drugoplanowej gra absolutnie oszałamiająca i przyprawiająca o bezdech Brigitte Nielsen. Tutaj mógłbym pozostawić jeden cały akapit tylko na jej temat, ale wtedy musiałbym wprowadzić na blogu ograniczenie wiekowe. Oprócz tego występuje niedorzecznie ciekawy i równie mocno niepasujący do filmu samochód, czyli Mercury Monterey z 1950 roku po intensywnej modyfikacji. Mówię niepasujący, bo sztampowego złodupca wyobrażałbym sobie bardziej w amerykańskim muscle car, albo chociaż szybkim kabriolecie zasilanym oczywiście minimalnie sześcioma cylindrami. Mimo wszystko samochód osobowością nadąża za swoim właścicielem. Jest nietypowy, oryginalny i niezawodny w swojej roli. Fabuła jest prosta, ale chyba nie ma czego innego oczekiwać. Kobieta w opałach, więc zblazowany glina zapewnia protekcję. Biega, strzela, poci się, nosi ciemne okulary i opróżnia kolejne magazynki - protekcja tym samym jest zapewniana. To nic, że paradoksalnie ściąga na nią wszystkie kłopoty, które w prawdziwym świecie skutkowałyby załamaniem nerwowym, a pościg samochodowy złamanym karkiem. Liczysz na gorący romans? To nie film z Michaelem Douglasem, a ucieczka od szablonu Jamesa Bonda, który sypia ze wszystkim co się rusza, to ładny element wyróżniający dotychczas znane kino akcji od amerykańskiego wzorca. Naturalnie jest on obecny w niektórych produkcjach, ale typowy amerykański twardziel, o którym mówimy, jest nie do zdobycia i najczęściej obojętny na zaloty (czyżby model zapoczątkowany przez Jamesa Deana? - pytanie na inny tekst). Daleko mu do szarmanckiego dżentelmena w garniturze. Zamiast tego wlewa w siebie piwo, jest wiecznie nieogolony, mieszka w zapchlonej dziurze i bekaniem nieświadomie zwabia samice. Oto amerykański twardziel. W spoconej podkoszulce i z wadą wymowy. 1. Robocop (1987) - reż. Paul Verhoeven W rolę Robocopa wcielił się Peter Weller. Dlaczego więc, skoro tako pieję nad resztą filmów, to właśnie Robocop piastuje stanowisko lidera? Ponieważ to najlepszy film akcji w historii kina amerykańskiego. Słowa te mogą wydawać się dość kontrowersyjne, bacząc na to, że w gruncie rzeczy jest on bardziej filmem fikcji naukowej zmieszanej z klimatem antyutopii i zdecydowanie odbiega od tandety reszty zestawienia. Mimo to nie wyobrażam sobie innego filmu na szczycie tej listy. To dzieło z przesłaniem, dopracowane, przerażające i satysfakcjonujące, prawdziwie brutalne i innowacyjne. Utrzymywałem wcześniej, że dużo przyjemność z seansu powyższych filmów płynie z klisz, które one powielają, ale pionier niezaprzeczalnie zasługuje na większe uznanie, niż najlepszy naśladowca. Włączając to spodziewałem się dziwnego akcyjniaka w szatach sci-fi na brudnych ulicach amerykańskiej metropolii. Obejrzałem hardkorowy niemalże horror sci-fi o silnym wątku sensacyjnym, trzymający w napięciu do końca. I warto zaznaczyć, że oglądałem go dopiero teraz i nie piszę tego z pamięci o filmie lat chłopięcych. Wtedy robił wrażenie jako przerażający. Teraz doceniam go na innej płaszczyźnie, ale prawdopodobnie nawet bardziej. Wszystkie negatywne określenia, których używałem do opisania filmów w tym zestawieniu są oczywiście pieszczotliwe. Szczerze uważam je za dobre produkcje. Oczywiście to kwestia subiektywna, ale pamiętajmy, że doznanie estetyczne nie zawsze musi się łączyć z artystyczną produkcją europejską, a czasami może być zza oceanu i opierać się głównie na po raz trzeci: eksplozjach, pościgach i strzelaninach! Są takie wieczory, podczas których człowiek chce się walnąć na kanapie z piwem i obejrzeć coś nieangażującego i niekoniecznie musi mieć ochotę na wieczny grymas zażenowania, który z pewnością towarzyszyłby seansowi któregoś z filmów ze Stevenem Seagalem. Powyższe zestawienie skupia odpowiednie na ów wieczór pozycje. Dla taką właśnie funkcję spełniły idealnie. Polecam i pozdrawiam cieplutko. Chociaż w dzisiejszych czasach filmy kradną show ze względu na oszałamiające efekty specjalne i zdjęcia, nostalgiczny urok lat 80. nigdy nie znika i pozwolił, aby dzisiejsze filmy były tym, czym są. Dla miłośników akcji era Arnolda Schwarzeneggera, Sylvestra Stallone i Bruce’a Willisa będzie prawie niemożliwa do zapomnienia. "Rambo: Pierwsza krew" Zaczynamy, rzecz jasna, od "Rambo". Pierwsza część filmowej serii, która dotychczas doczekała się czterech odsłon, na kinowe ekrany trafiła w 1982 roku i okazała się ogromnym kasowym sukcesem. Przy budżecie wynoszącym około 15 milionów dolarów, "Pierwsza krew" przyniosła przychód w wysokości przeszło 125 milionów, i to z samych tylko biletów. Główny bohater filmu, grany przez Sylvestra Stallone'a John Rambo, to uczestnik wojny w Wietnamie, były żołnierz jednostek specjalnych wojsk lądowych USA. Podróżując po kraju i poszukując dawnych kolegów z armii. Jako weteran często doświadcza szykan i pogardy ze strony obywateli. Dochodzi wręcz do tego, że szeryf jednego z miasteczek, które znalazło się na szlaku Johna, nakazuje mu jego natychmiastowe opuszczenie. Rambo odmawia, przez co trafia do więzienia, gdzie miejscowi policjanci postanawiają dać mu nauczkę. Ex-komandosowi udaje się jednak uciec i rzucić wyzwanie całej policji i Gwardii Narodowej stanu Oregon. Ze zwierzyny szybko staje się myśliwym. "Terminator" Myślisz Arnold Schwarzenegger, mówisz "Terminator". Kultowy obraz w reżyserii Jamesa Camerona na dobrą sprawę zapoczątkował wielką karierę obu tych postaci, na długie lata wynosząc je na piedestał. Rewelacyjne - na owe czasy - efekty specjalne, znakomity scenariusz i świetna rola Schwarzeneggera uczyniły z tego filmu klasyk nie tylko kina akcji, ale też gatunku science-fiction. Wyniszczona wojną nuklearną Ziemia jest tu świadkiem ostatecznego konfliktu, pomiędzy ludźmi i maszynami. W szeregach tych pierwszych rodzi się zarzewie buntu przeciw robotom, który może przyczynić się do ich zwycięstwa. Maszyny wysyłają w przeszłość niezniszczalnego terminatora, który ma zadanie zabić Sarę Connor, matkę przywódcy rewolucji. W ślad za nim, z zamiarem ocalenia kobiety, rusza Kyle Reese. "Szklana pułapka" Klasyczny przedstawiciel kina akcji, które w latach 80. było produkowane masowo. Od większości podobnych, mniej udanych, produkcji, wyróżnia go brawura, z jaką został zrealizowany. Błyskotliwy montaż, genialna rola Bruce'a Willisa, rewelacyjnie napisane one-linery, świetna kreacja głównego przeciwnika i pomysłowa, choć przecież prosta - policjant John McLane musi powstrzymać terrorystów, którzy opanowali korporacyjny wieżowiec - fabuła przełożyły się na kolosalny sukces "Szklanej pułapki". "Zabójcza broń" Martin Riggs i Roger Murtaugh, dwójka policjantów o kompletnie odmiennych charakterach i doświadczeniach, zostają partnerami. Ich pierwszym wspólnym zadaniem jest zbadanie sprawy podejrzanego samobójstwa, przez którą szybko wplątują się w mafijne porachunki. Mel Gibson i Danny Glover tworzą w "Zabójczej broni" absolutnie mistrzowski duet - kto wie, czy nie najlepszy w historii filmów akcji. Sporo umiejętnie umiejętnie wplecionego humoru, charyzma głównych bohaterów, a do tego dynamiczna fabuła to tylko kilka elementów tego dzieła, dzięki których nawet dziś nie trąci ono myszką, a współcześni filmowcy wciąż mogą (i powinni!) się na nim wzorować. "Top Gun" Gdyby nie "Top Gun", Tom Cruise być może nigdy nie zostałby gwiazdą światowego formatu. Choć dziś jest on bardziej kojarzony z rolą Ethana Hunta z późniejszego o dziesięć lat "Mission: Impossible", to właśnie kreacja asa przestworzy Mavericka z "Top Gun" stała się jego trampoliną do sławy. Zaś sam film, mocno różniący się od większości zamieszczonych tu pozycji, cały czas jest jedną z najwspanialszych historii o męskiej przyjaźni. "Gliniarz z Beverly Hills" "Gliniarz z Beverly Hills" to wybuchowa mieszanka scen akcji i komediowych. Wątki humorystyczne dziś mogą wydawać się nieco slapstickowe, ale w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych bawiły chyba wszystkich. Świetny Eddie Murphy jako Axel Foley daje z siebie wszystko, dzięki czemu nie zwracamy uwagi na dość banalną fabułę. "Zaginiony w akcji" Od "Zaginionego w akcji" na dobre rozpędu nabrała z kolei kariera Chucka Norrisa, dziś znanego między innymi z tego, że potrafi trzasnąć drzwiami obrotowymi i doliczyć do nieskończoności. Nim Norris został Strażnikiem Teksasu i zaczął szczodrze częstować liczne zastępy bandziorów kopem z półobrotu, w 1984 roku wcielił się w postać pułkownik Jamesa Braddocka, który postanawia w pojedynkę odbić amerykańskich więźniów wojennych przetrzymywanych w Wietnamie. Prócz determinacji ma do dyspozycji też pokaźny arsenał, co przekłada się na fantastyczną, efektowną rozwałkę. "RoboCop" Fantastyczne, momentami wręcz nowatorskie kino, opakowane w niesamowicie efektowną formę. Policjant Alex Murphy ginie na służbie, jednak dzięki eksperymentalnemu programowi pewnej korporacji, zostaje przywrócony do życia jako pół-człowiek, pół maszyna - RoboCop. Jako cybernetyczny glina musi powstrzymać ogromną falę przestępstw i przemocy, która zalała Detroit. Genialne efekty specjalne i świetny scenariusz sprawiają, że zawsze chętnie wracam do tego filmu. "Ucieczka z Nowego Jorku" Kurt Russel jako Snake Plissken i John Carpenter za kamerą. To nie mogło się nie udać. "Ucieczka z Nowego Jorku" jest wyśmienicie napisana, nieźle zagrana i napakowana akcją. Plissken, ex-komandos, obecnie skazaniec, musi przedostać się na wyspę Manhattan, która została zamieniona w gigantyczne więzienie, by ocalić prezydenta USA - samolot, którym podróżował rozbił się na tym terenie. Jeśli Snake'owi się to uda, zostanie uniewinniony. "Komando" Okej, to chyba najbardziej kontrowersyjny tytuł na tej liście. O ile nie ma możliwości, żeby którykolwiek z powyższych filmów nie znalazł się w tego typu zestawieniu, o tyle "Komando" z Arnoldem Schwarzeneggerem z powodzeniem dałoby się zastąpić wieloma innymi pozycjami. Nie da się ukryć, że na tle pozostałych, wymienionych tu dzieł z lat 80., ta produkcja ma zdecydowanie mniej atutów, którymi mogłaby się pochwalić. Niemniej jednak darzę ten obraz, w którym jednoosobowa armia w postaci Johna Matrixa rozprawia się z nieprzeliczalnymi tabunami wrogów, ogromnym sentymentem i uważam, że zasługuje na miejsce w tym panteonie klasyków. klasyka kina akcji lat 80 i 90 :) Niedawno znow go sobie obejrzalam, ech normalnie powracaja czasy dziecinstwa i wspomnienia filmow takich jak: Nico, Terminator, Pamiec absolutna, Robocop itd. Nooo, się można rozmarzyć, młodość powspominać. Serwisy streamingowe kryją w swoich katalogach nie tylko kinowe hity sprzed kilku lat, ale i wiele starszych, klasycznych filmów. W zestawieniu najciekawszych obrazów z przełomu lat 80. i 90. przedstawiamy często zapomniane lub niedocenione filmowe perełki. Showmax Klincz, reż. Vondie Curtis-Hall (1997) Komedia kryminalna z najbardziej niezwykłym duetem aktorskim lat 90. – w rolach głównych wystąpił bowiem Tim Roth i Tupac Shakur. Akcja filmu rozgrywa się w sylwestrową noc, podczas której dwójka przyjaciół decyduje się zerwać z nałogiem narkotykowym. Klincz to esencja kina akcji z przełomu wieków i niekwestionowana pozycja obowiązkowa. Komornicy, reż. Alex Cox (1984) Historia młodego punkowca, który rozpoczyna pracę w firmie kredytującej zakup samochodów i od razu przyswaja brutalne metody do zbierania zaległych płatności. Komornicy to nie tylko motocykle, piękne samochody i muzyka Iggiego Popa, ale także wspaniała rola Harrego Deana Stantona. Film określa się jako jedną z najciekawszych produkcji lat 80. Moonstruck, reż. Norman Jewison (1987) Zapomniana komedia romantyczna z Nicolasem Cagem, którego filmową partnerką jest Cher (za występ otrzymała Oscara w kategorii Najlepsza kobieca rola pierwszoplanowa). To czarująca opowieść o kobiecie zakochanej w bracie swojego narzeczonego. Film w 1988 r. zgarnął aż trzy Oscary (w tym za najlepszy scenariusz). Netflix Wybór Zofii, reż. Alan J. Pakula (1982) Akcja filmu rozgrywa się niedługo po II wojnie światowej. Młody pisarz przeprowadza się do Nowego Jorku, a jego sąsiadką okazuje się Polka, której rodzina zginęła w Auschwitz. Wybór Zofii to klasyczny dramat z mocno nakreślonymi bohaterami, a Meryl Streep daje jeden z najlepszych występów w swojej karierze. Przebudzenia, reż. Penny Marshall (1990) Bardzo często pomijany film Roberta De Niro i Robina Williamsa. Choć nie zgarnął właściwie żadnych najważniejszych nagród filmowych, do dzisiaj pozostaje jednym z najciekawszych obrazów ilustrujących życie osób niepełnosprawnych. Przebudzenia to piękna opowieść o lekarzu, który za pomocą eksperymentalnego leku przywraca do świadomości pogrążonych w śpiączce pacjentów. Funny Girl, reż. William Wyler (1968) Szalony musical o dziewczynie pochodzącej ze slumsów, która marzy o karierze w branży rozrywkowej. Funny Girl od lat króluje w rankingach najlepszych filmów wszechczasów, a piosenka Don’t Rain on My Parade przeszła do klasyki Broadwayu, przez wiele lat określana była hymnem osób LGBT. Funny Girl nie tylko bawi i wzrusza, ale jest też idealnym przykładem historii na miarę złotego Hollywood. To także jeden z najważniejszych filmów w karierze Barbry Streisand. HBO GO Sprzedawcy, reż. Kevin Smith (1994) Legendarna komedia w reżyserii Kevina Smitha. Nakręcona na czarno-białej taśmie opowieść o dwóch kumplach pracujących w sąsiadujących sklepach to zbiór popkulturowych żartów i wnikliwa obserwacja pokolenia 30-latków przełomu wieków. Premiera filmu odbyła się podczas festiwalu w Cannes, na którym reżyser otrzymał aż dwie nagrody. To film, do którego warto wracać, a cytat: „I'm not even supposed to be here today!” wszedł do amerykańskiej mowy potocznej na wiele lat. Rozważna i romantyczna, reż. Ang Lee (1995) Ekranizacja powieści Jane Austen. Akcja filmu rozgrywa się w XVIII-wiecznej Anglii, gdzie wdowa i jej trzy córki zostają zmuszone do opuszczenia rodzinnej posiadłości. To klasyczny kostiumowy melodramat, do którego scenariusz napisała Emma Thompson (nagrodzona Oscarem). Spokojne, przemyślane i wrażliwe kino z plejadą gwiazd (Kate Winslet, Hugh Grant i Alan Rickman). Dym, reż. Paul Auster i Wayne Wang (1995) Opowieść o ludziach, których życie toczy się wokół małego, brooklyńskiego sklepiku z tytoniem. Reżyserowie z wrażliwością przyglądają się miejscom, które na naszych oczach przechodzą nieodwracalne przemiany. W rolach głównych Harvey Keitel, Giancarlo Esposito i William Hurt. Redaktorka zobacz także Cenzura nasza powszednia OpinieCenzura nasza powszednia34. Warszawski Festiwal Filmowy zabierze nas w podróż dookoła świata Newsy34. Warszawski Festiwal Filmowy zabierze nas w podróż dookoła świataAva DuVernay wyreżyseruje dokument o życiu Prince'a NewsyAva DuVernay wyreżyseruje dokument o życiu Prince'aO przekuwaniu pasji w biznes. Powstał dokument o uczestnikach konkursu Global Student Entrepreneur Awards NewsyO przekuwaniu pasji w biznes. Powstał dokument o uczestnikach konkursu Global Student Entrepreneur Awards Najlepsze filmy z lat 90′ – idealne na wieczór. L ata 90. w branży filmowej są niezwykłym okresem. To właśnie wtedy nastąpił jej wyjątkowy rozkwit, dzięki czemu dziś możemy oglądać wiele klasyków, takich jak: Pretty Women, Cztery Wesela i Pogrzeb, czy Kevin Sam w Domu. Te trzy tytuły to raptem namiastka tego, co dało nam Lata 80. obfitują w szereg kultowych filmów, które przeszły do historii kina | fot.: Kino lat 80. zdecydowanie było czasem, w którym wyprodukowanych zostało wiele filmów wartych uwagi. W dalszym ciągu wraca się do nich z dużą dozą nostalgii, a wrażenia mimo upływu lat są tak samo silne i pozytywne jak wtedy. Był to poniekąd przełomowy okres dla kinematografii i powstał w nim ogrom klasyków, które zapewniają rozrywkę kolejnym pokoleniom. Jeżeli więc zastanawiasz się nad idealnym filmem akcji na piątkowy wieczór to koniecznie zapoznaj się z poniższymi propozycjami! Zabójcza Broń (1987) „Zabójcza Broń” jest jedną z najbardziej popularnych produkcji, która doczekała się dodatkowo trzech kolejnych części oraz serialu. Za reżyserię odpowiada Richard Donner, natomiast w rolach głównych możemy zobaczyć duet słynnych aktorów – Mela Gibsona oraz Danny’ego Glovera, którzy wcielają się w policjantów pracujących przy sprawie śmierci młodej prostytutki. Prowadzone przez nich śledztwo okazuje się mieć drugie dno wskutek czego partnerzy muszą zmierzyć się mafią. Film oraz dialogi w nim zawarte przeszły do historii kina, zwłaszcza zdanie wypowiadane przez Glovera – ,,Jestem na to za stary”. Pewne natomiast jest to, że pozycja ta się nie zestarzeje i nawet za kolejne trzydzieści lat będzie klasykiem wartym uwagi. Szklana Pułapka (1988) Wyreżyserowana przez Johna McTiernana „Szklana Pułapka” to kolejny film, który zyskał miano klasyka. Jego sukces był na tyle duży, że historia policjanta Johna McClane’a, w którego wcielił się Bruce Willis, została rozciągnięta na kolejne cztery części. Widzów urzekła zarówno doskonała obsada aktorska, w której znalazł się utalentowany Alan Rickman, a także rewelacyjne efekty specjalne oraz wciągająca fabuła. Jest to obowiązkowa pozycja dla każdego kinomaniaka lubującego się w filmach akcji i grze aktorskiej Willisa. Gliniarz z Beverly Hills (1984) „Gliniarz z Beverly Hills” jest kolejną wartą uwagi pozycją, która w zgrabny sposób łączy elementy akcji i komedii. Główną rolę tytułowego gliniarza, który stara się rozwiązać zagadkę śmierci przyjaciela, otrzymał Eddie Murphy. Produkcja okazała się ogromnym sukcesem co zaowocowało nominacją do Oscara i rozbudowaniem historii na następne dwie części. Widzów zauroczyła ekscytująca fabuła oraz humor. Jest to doskonała propozycja dla tych osób, które poza wartką akcją poszukują w filmie momentów wywołujących uśmiech na twarzy, a te zapewnia genialny i utalentowany Murphy. Podsumowując… Lata 80. obfitują w szereg kultowych filmów, które przeszły do historii kina. Mimo upływu lat wciąż zapewniają niezapomniane przeżycia i sprawiają, że widz może poczuć magię i klimat tych produkcji. Z pewnością w porównaniu do współczesnych tworów różnią się pod względem efektów specjalnych i wizualnych doznań, niemniej to właśnie to stanowi o ich wyjątkowości. Filmy te w pewien sposób nie tylko były inspiracją dla kolejnych reżyserów, ale również utarły ścieżkę temu gatunkowi filmowemu. Powyższe pozycje są więc podstawą dla każdej osoby, która gustuje w filmach akcji. AFA Najlepsze filmowe cytaty, które pamiętamy do dziś, pochodzą głównie ze starych polskich komedii. Niektóre produkcje powstały nawet kilkadziesiąt lat temu i wciąż bawią do łez, a
Lata 80. dla wielu mogą wydawać się okresem wręcz archaicznym, ale pod względem kinematografii ta dekada zaoferowała nam najwięcej klasyków - i to takich, które dzięki odpowiednio rozwiniętej sferze technologicznej nadal ogląda się wspaniale. Niektóre filmy trochę się zestarzały, inne wyglądają trochę zabawnie pod względem fabularnym, ale spora część jest tak mocna, że bez problemu można ciągle do nich wracać. Kino akcji z lat 80. to gatunek dość specyficzny. Wówczas na serio mówiło się też o kinie akcji klasy B, które rozwijało się prężnie, dostarczając rozrywki milionom widzów na całym świecie. Wiele z tych produkcji osiągnęło status kultowych. W dzisiejszym zestawieniu skupiamy się jedynie na amerykańskim kinie akcji. Dobrych filmów z Azji jest tak wiele, że zasługują na osobny artykuł, w którym polecimy tytuły warte uwagi. Oto więc naszym zdaniem najlepsze filmy akcji lat 80.: "For Your Eyes Only" (1981) Zaczynamy od Jamesa Bonda. W tym czasie w agenta 007 wcielał się Roger Moore, a w latach 80. powstały jeszcze "Octopussy" i "A View to a Kill". Choć każdy z tych filmów zbierał mieszane recenzje, nadal stanowią one dobrą rozrywkę - szczególnie dla fanów Bonda. "Wejście ninja" (1981) Film, który przedstawił całemu światu postać wojowników ninja. W głównej roli występował Franco Nero, którego bohater zmagał się z korporacją chcącą siłą odebrać posiadłość jego przyjaciół. Wysłała ona na nich zabójcę ninja, w którego wcielał się legendarny Sho Kosugi. Obraz odniósł wielki sukces na całym świecie i doczekał się dwóch kontynuacji. "48 Hrs." (1982) Film akcji z Nickiem Nolte i Eddiem Murphym wymienialiśmy także w zestawieniu najlepszych komedii lat 80. To świetnie oceniana produkcja o duecie złożonym z gliniarza i byłego skazańca. Początek wielkiej kariery Murphy''ego, który podbijał świat. Obraz doczekał się sequela. "Death Wish II" (1982) Sequel popularnego filmu akcji z Charlesem Bronsonem odszedł od książki, na podstawie której został stworzony, i skierował serię w innym kierunku. Tym razem bohater nie zabijał każdego przestępcy, jakiego napotykał na drodze, ale tylko tych, którzy zabili mu córkę. Historia o zemście miała świetne sceny akcji oraz muzykę będącą gratką dla fanów mocniejszego grania, bo odpowiadał za nią legendarny Jimmy Page z Led Zeppelin. "First Blood" (1982) Pierwsza część serii o twardym komandosie Johnie Rambo z Sylvestrem Stallone w roli głównej. Film trzyma w napięciu i jest rozrywką na wysokim poziomie. Klasyka kina i gatunku doczekała się trzech równie dobrych kontynuacji, z którymi warto się zapoznać. W planach jest "Rambo 5" oraz aktorki serial telewizyjny. "Lone Wolf McQuade" (1983) Nie mogliśmy zapomnieć też o Chucku Norrisie, który w latach 80. święcił swoje największe triumfy. Ten oto film jest prawdopodobnie jednym z najlepszych w jego karierze. To historia twardziela utrzymana w klimacie westernu Serio Leone, co tworzy wyśmienity klimat budowany przez świetną muzykę. Na końcu dostajemy kultowy pojedynek pomiędzy Chuckiem Norrisem a Davidem Carradine'em. "Beverly Hills Cop" (1984) Początek kinowej serii znalazł się już w naszym zestawieniu komedii. Jest to jednak także dobry film akcji, w którym nie brak strzelanin i pościgów. W głównej roli występuje Eddie Murphy, który zagrał także w dwóch sequelach. W planach była 4. część, ale na razie do realizacji nie doszło. "Commando" (1985) Kultowy film z Arnoldem Schwarzeneggerem w roli twardego komandosa. Mocna, brutalna akcja w połączeniu ze specyficznym humorem tworzy wybuchową mieszankę. Dodajmy do tego specyfikę lat 80. i mamy coś, co nadal świetnie się ogląda.
Lata 80 upłynęły pod znakiem bujnej czupryny, szerokich ramion i AKCJI! Wtedy obserwowaliśmy narodziny gwiazd filmów akcji, a Sylvester Stallone i Arnold Schwarzenegger nie mieli sobie równych.
21:16 DM190 AFO Neptune Oj u mnie Ucieczka z Nowego Jorku na 1 miesjcu zdecydowanie, a potem długo nic :)to był taki popcornowo kiczowaty Blade Runner :) taksówka była chyba nawet inspiracją dla gry Quarantinekick boxera dałbym do innej listy - filmów karate bardziej, razem z amerykańskim ninją, best of the best itd... 21:32 odpowiedzzanonimizowany93962553 Generał Jeśli o mnie chodzi absolutnym kultem jest dla mnie "Big trouble i Little China" i na pewno umieściłbym na tej liście na 1 wg mnie też "Tango&Cash" i tak samo jak kolega wyżej Kickboxera umieściłbym w innej liście. Bo jeśli jest tu Kickboxer to bez dwóch zdań powinien być jeszcze "Blood Sport". 21:37😱 Gdzie Terminator? Gdzie Aliens? Tango i Cash? 21:38 odpowiedzzanonimizowany93962553 Generał upZupełnie inna kategoria. Słusznie ich nie ma (mowa o Aliens i Terminatrze:) 21:40 odpowiedzzanonimizowany99804419 Senator Brakuje tu wielu dobrych filmów, np. Krwawy sport, Amerykański Ninja czy Mściciel z Hongkongu. 21:41 [4] jeśli tak to co w tym zestawieniu robi Predator? 21:42 odpowiedzDM190 AFO Neptune to wszystko bardziej kino karate i kino sci fi niż akcji... były równie dobre, ale trudno ładować do jednego wora Aliens z Rambo i Die Hard... 21:55 "Predator" ma w sobie wiele z tego klasycznego kina akcji (przypomnijcie sobie sceny rozpierduchy z udziałem oddziału specjalnego zanim pojawia się Predator). Z kolei "KickBoxer" to po prostu moje "guilty pleasure" i zawsze stawiałem to wyżej niż "Krwawy Sport" ;) Starałem się dać filmy, w których pojawiają się najbardziej znani aktorzy z akcyjniaków (oddziały specjalne, marines, dżungla jako miejsce akcji etc.), więc takie filmy jak "Aliens" czy też np. "Mad Max" z miejsca odpadły. 21:59 odpowiedzzanonimizowany99804419 Senator Z kolei "KickBoxer" to po prostu moje "guilty pleasure" i zawsze stawiałem to wyżej niż "Krwawy Sport" ;) Kickboxer lepszy od Krwawy Sport? Przecież ten drugi tytuł bije pierwszy na głowę. Przecież ten Kickboxer ma strasznie mało walk, trenowanie bohatera filmu beznadziejne i w ogóle. Dla mnie film taki na 3+.Filmy z lat 70/80/90 to dobre filmy. Np. słynny Bliskie spotkanie trzeciego stopnia (1977), Powrót do Przyszłości (1985), Mucha (1986), Jumanji (1995) czy Egzekutor (1996). Nie wspomnę już o filmie np. jak Maska z roku 1994 czy słynny film Wywiad z Wampirem (1994) oraz Frankenstein (1994). 22:04 odpowiedzFalcao_82137 !AssociazioneCalcioMilan Moje Top 51. Predator 2. Escape form NY3. Blade Runner4. Mad Max5. Alien Edit. Qrwa jak mogłem zapomnieć o 2001. Odyseja kosmiczna. Kontynuacja też fajny film. 22:19 odpowiedzzanonimizowany99804419 Senator 4. Mad Max Też dobry film (Nie mogę się doczekać gry).Albo Gwiezdne wojny czy Wodny świat. Też dobre filmy. Pamiętam jak kiedyś uwielbiałem też filmy z serii za spam no ale nie mogłem się powstrzymać. Po prostu przypomniały mi się te różne filmy z lat 70/80/90 (wszystkie gatunki) i pamiętam jak to w TV wyczekiwało się na dany tytuł nawet jeśli trzeba było czekać do północy. To były czasy. I wtedy TV było naprawdę TV. 22:24 Proponuje tak zapisywać własne TOP 10 - w podobny sposób jak Falcao_82, aby było bardziej czytelnie. Więcej osób będzie mogło sobie przypomnieć inne fajne hiciory :)"Critters" było świetne - esencja takich filmów rodem z lat '80 :)Edit: [email protected] - luz, bo to były CZASY! Warto sobie odświeżać takie wspomnienia :) 22:47 odpowiedzzanonimizowany99804419 Senator Oto moje Top 10 w stylu filmów akcji na tą chwilę co pamiętam. Jeśli dany tytuł jest kilkuczęściowy to brałem pod uwagę to jako tytuł z tej serii. 1. Zaginiony w akcji2. Krwawy sport3. Predator4. Amerykański Ninja4. Mściciel z Hongkongu5. Blade Runner6. Rambo7. Kommando8. Szklana pułapka9. Escape from New Jork10. Kickboxer 05:21 1. Szklana pułapka2. Predator3. Tango i Cash4. Komando5. Zabójcza broń - też chyba wszyscy zapomnieli :p każda część świetna + świetny humor 21:20 "Ucieczka z Nowego Jorku" to raczej film SF a nie akcji. 07:53 jezu, nawciskac jakies gowna z seagalem i norrisem (obaj panowie nie nakrecili ANI JEDNEGO ciekawego filmu), a nie wspomniec o takim roadhouse... 09:24😊 Tu bym się nie zgodził. Taki "Zaginiony w akcji", ponad 20 lat temu, krążył po domach na kasetach do zdarcia tych że. Technika i gusta zmieniły się. Dziś nie wiele rzeczy może nas zaskoczyć ale wtedy...?! Pierwsze filmy z Seagalem były całkiem niezłe, dopóki trzymał linię :)Filmy do których wracam nie tylko z lat 80. /nie koniecznie w tej kolejności/:GłębiaPredatorSzklana P. 1,2,3Żołnierze Kosmosu AndroidówKulaBliskie Spotkania III StopniaGwiezdne Wojny - ma się rozumiećNoc Żywej Śmierci - ta z lat GorkiegoGwiezdny PrzybyszEquilibriuma nawet, ku pokrzepieniu : Asterix - Misja Kleopatra. Prześwietny dubbing i dialogi :)Trylogie : Bourrn, Władca Pierścieni, Matrix dobra, będzie tego. Dobranoc państwu. 19:18 @up zdecydowana wiekszosc z tego co podales wogole nie nalezy do filmow lat 80-tych (ale dobrze, ze to zaznaczyles - doczytalem pozniej :) )Co bym dorzucil wartego uwagi to:1. Amerykanski Ninja (1986, Michael Dudikoff)2. Cyborg - (1987,Jean Claude van Damme)3. Druzyna A (1982 pierwszy odcinek byl pelnym poltoragodzinnym filmem akcji na calkiem przyzwoitym poziomie)4. Mad Max (1980-87 -Mel Mibson - skoro Predator - film sci-fi - jest w tym ujeciu to czemu nie ma byc filmu postapokaliptycznego rowniez przepelnionego akcją)5. Punisher (1989, Dolph Lungren)6. Batman (1984, Michael Keaton)7. zabojcza Bron (1986, Mel Gibson)8. Uciekinier (1987, Schwarzeneger)9. Miasto Aniolow (1989/90, Olivier Gruner)10. Porachunki Steela (Martin Kove)To tak napredce :) 13:16👍 Moje Top10: 1. Tango i Cash 2. Człowiek Demolka 3. Krwawy Sport 4. Ucieczka z Nowego Jorku/Los Angeles, 5. Terminator 1 i 2, 6. Pamięć Absolutna 7. Seria Mad Max 8. Zabójcza broń 9. Nico 10. (jesli wrzucamy filmy karate) Wejście jest tego o wiele więcej, ale wolę nie wypisywać 13:29 odpowiedzKyahn246 Rossonero Samotny wilk McQuade, to jest film który zawsze będzie mi się kojarzył z dzieciństwem i Norrisem.
Andrzej Wajda - twórca "Człowieka z marmuru". Jednym z najwybitniejszych polskich reżyserów lat 70. był Andrzej Wajda. W 1976 roku wyreżyserował on głośny film "Człowiek z marmuru" z Jerzym Radziwiłowiczem w roli głównej. Obraz ten opowiada historię robotnika, który zostaje bohaterem propagandy sukcesu w PRL, a następnie popada Teraz możemy zastanawiać się, czy np. latające samoloty przedstawiane w obecnych filmach sci-fi nie będą normą za 10-20 lat. Przede wszystkim filmy science-fiction mają być jednak efektowne. Mają zachwycać nasze oko innowacyjnością, szokować pomysłami i sprawiać, że poczujemy się podczas seansu jak na innej planecie. .
  • ii976h58te.pages.dev/989
  • ii976h58te.pages.dev/914
  • ii976h58te.pages.dev/237
  • ii976h58te.pages.dev/966
  • ii976h58te.pages.dev/134
  • ii976h58te.pages.dev/810
  • ii976h58te.pages.dev/641
  • ii976h58te.pages.dev/450
  • ii976h58te.pages.dev/426
  • ii976h58te.pages.dev/940
  • ii976h58te.pages.dev/24
  • ii976h58te.pages.dev/644
  • ii976h58te.pages.dev/576
  • ii976h58te.pages.dev/445
  • ii976h58te.pages.dev/329
  • filmy akcji lat 80